Na stronie pojawiły się nieoficjalne wyniki wszystkich kategorii. Prosimy o wgląd i wszelkie uwagi. Jeśli macie czasy na punktach, to proszę o maile – uprości to zebranie informacji z systemu sms.
Zaktualizowaliśmy również galerię zdjęć. Czekamy jednak na wasze fotografie.
W zakładce „relacje” jest miejsce do linków z waszymi blogami na temat Grassora – w tym tygodniu także napiszę tam swoją relację. A co tam.
Dziękuję WSZYSTKIM za udział i liczę na Waszą obecność za rok, najprawdopodobniej 17-18.06.2017.
Witam.
W tym roku rozpocząłem swoją przygodę z Pieszymi Marszami Na Orientację (4 start TP50 – nie trenuję, nie przygotowuję się, idę z marszu) i muszę przyznać, że należą się wyrazy SZACUNKU dla Pana Tomasza i wszystkich zaangażowanych w przygotowanie zawodów. TP50 (tę trasę przebyłem) została przygotowana profesjonalnie (mapy bardzo dobre, woda na punktach, część punktów nawiązująca do historii, usytuowanie punktów przemyślane – charakterystyczne (niezłośliwe) – SUPER. Jak ktoś się wahał i nie uczestniczył w tegorocznej imprezie niech żałuje. Już czekam na przyszły rok 🙂
Pozdrawiam całą drużynę Pana Tomasza.
Dziękuję w imieniu swoim i moich pomocników. Takie słowa na pewno pomogą w podjęciu decyzji, czy w przyszłym roku robimy 15 edycję 🙂
Mnie się też ogólnie bardzo podobało! Niemniej chciałbym zgłosić swoje sugestie ulepszające:
1. Byłoby fajnie z góry jednoznacznie wiedzieć, czy na trasie będzie żywienie, czy jednak nie będzie (tzn. oprócz wody).
2. Przybiegłszy na metę z czasem prawie ośmiogodzinnym – czyli na szarym końcu, ale w limicie – dowiedziałem się, że uroczyste podsumowanie i dekorowanie już się odbyło. Uważam, że byłoby fajniej poczekać z tym podsumowaniem, aż upłynie wyznaczony limit – tak żeby każdy, kto zaliczył trasę w regulaminowym czasie, załapał się na tę chwilę końcowej integracji międzyzawodniczej. Wiadomo, że najlepsi, którzy przybiegają wcześniej, chcą już jechać do domu. Ale może w takim razie skrócić limit?
3. Bardzo podobało mi się wykonanie mapy – tej nieprzemakalnej, nierozdzieralnej i niepalnej. Zwłaszcza w deszczu była superwygodna. Ale mapka do OS już tych świetnych właściwości materiałowych nie miała. A byłoby fajnie, gdyby miała – skoro porządne mapki, to obie! Zapewne oznacza to dodatkowy koszt, ale tutaj chciałbym zgłosić sugestię (może tradycjoburczą), żeby dla oszczędności zrezygnować z medalu za ukończenie trasy. Medal jest solidny, metalowy, pamiątkowy napis itd., ale dwie solidne, niezniszczalne mapki byłyby wg mnie równie dobrą pamiątką.
Na koniec luźne spotrzeżenie terenowo-techniczne : na PK 1 do znalezienia była „najgrubsza sosna”. Są tam obok siebie trzy jary z wieloma grubymi iglakami. Szukałem lampionu dłuższą chwilę, aż się okazało, że chodzi o jedyne drzewo oznaczone jaskrawą leśniczą farbą – widoczną z daleka i z każdej strony. Logiczne: drzewo najgrubsze, dlatego oznakowane do ścięcia. Nie wiem, czy był to zamierzony „dowcip terenowy”, ale rozbawiło mnie, że szukam dookoła, a tymczasem poszukiwany obiekt widać (przy odrobinie pomyślunku…) jak na dłoni.
15-tą edycję róbcie!.. 🙂
1. Pisaliśmy, że punkt żywieniowy „może będzie i jest to zależne od wolontariuszy” – nigdy takiego punktu nie robiliśmy i w tym roku również się go nie udało zorganizować. Mimo, iż był taki pomysł, to licealiści wykruszyli się w czwartek wieczorem – niestety nie jest to zależne od nas. Nie mniej postaramy się za rok o większą ilość osób do organizacji, bo dwie, no w porywach do 4-5 licząc sekretariat to zdecydowanie za mało.
2. Jak sam zauważyłeś – pierwsi by pojechali do domu, z dekoracją lub bez i w związku z tym zdecydowaliśmy się zrobić dekorację. Niestety to jest problem logistyczny, na 100 km widoczny jeszcze bardziej, że pierwsi wracają po 11 godzinach, a ostatni po 25 i Ci pierwsi nie czekają na ostatnich. Z drugiej strony skrócenie limitu po to, aby Ci ostatni byli na dekoracji nie kończąc całej trasy – ja jako zawodnik bym wolał dłuższy limit i mieć satysfakcję z jej ukończenia. Proszę o wyrozumiałość.
3. Uznaliśmy, że drukowanie tak drogich i trwałych map jedynie na OS, który robi się w około godzinkę to zdecydowanie zbędne koszta. Tym bardziej, że zazwyczaj na tego typu zawodach mapy są papierowe (o różnej trwałości). Co do medali – zdania są podzielone, ale zdecydowana większość była bardzo zadowolona z takiej pamiątki… no i lepiej się on prezentuje niż mapka.